Głodny książę


Był sobie królewicz, który był bardzo, ale to bardzo, głodny. Nic dziwnego, skoro całymi tygodniami nic nie brał do ust.
Nie żeby nie lubił jeść. Przeciwnie, bardzo lubił! Jednak nie jadł. Słudzy przedstawiali mu długie listy potraw, błagając, by wybrał coś, co sprawiłoby przyjemność jego książęcemu podniebieniu.
Jak miał jednak dokonać wyboru? Wg jakich kryteriów? Jest bowiem tyle różnych. Potrawy wegetariańskie i mięsne. Różne owoce i warzywa. Dary ziemi i dary morza. Dania mączne i nabiał! Lista potraw zaproponowanych mu do wyboru miała kilkadziesiąt kilometrów. Nie był w stanie ogarnąć jej wzrokiem. Co zatem wybrać? Wszak wszystkiego jeść nie sposób! Dlatego nie jadł wcale..

Książę nikł w oczach, czym król i królowa byli oczywiście zaniepokojeni, a na pewnym etapie już nawet zrozpaczeni.
Król wezwał mędrców z całego świata. Przyjechali liczni uczeni, lekarze, psychoterapeuci i przewodnicy duchowi. Każdy dawał światłe zalecenia. Każdy miał genialne pomysły i głęboką analizę sytuacji. Przed księciem pojawił się bezmiar porywających myśli, setki świetnych recept, fenomenalnych rozwiązań problemu. Które z nich było najwłaściwsze? Najlepsze dla niego? Wielu uczonych zwracało uwagę, że należałoby wypracować kryteria, na podstawie których książę mógłby dokonywać wyboru. Niestety.. przytaczali bezmiar najrozmaitszych kryteriów. Książę był coraz bardziej wycieńczony, zmieszany i bezradny.
Jego stan pogarszał się z dnia na dzień.
Sfrustrowani uczeni zgłupieli zupełnie.
Lekarze sami się pochorowali.
Przewodnicy duchowi okładali się nawzajem po głowach świętymi księgami.
Psychoterapeuci popadli w depresję.

Wówczas z pomocą przyszedł Jaś - zwany Głupim. Jaś za grosz nie miał rozumu, ale swoje wiedział. Zaczął od tego, że wyciągnął pajdę chleba z serem.
- Proszę jeść – rzekł do królewicza.
- Dlaczego akurat chleb i ser?
- Bo to mam – odparł Jaś, zaś królewiczowi ta argumentacja bardzo trafiła do przekonania. A nawet jeśli nie trafiła, to zapach chleba i sera podziałał na zmysły księcia. Głód zaś, jak mawiają - najlepszy kucharz - znakomicie dodał im smaku. Nasycony królewicz przemówił do Jasia:

- Jesteś geniuszem, Janie!
- E, chyba raczej idiotą… Tak przynajmniej twierdzą ci, którzy znają mnie dłużej.
– Rozwiązałeś wszak problem, którego nie potrafiłem rozwiązać ani ja, ani najpotężniejsze umysły świata.
- Czasem potężny umysł przesłania rzeczywistość. W moim wypadku nie ma co jej przesłaniać.
- Zawsze jesz to co masz?
- Tego, czego nie mam - zjeść nie mogę.
- Ale możesz nie zjeść czegoś, co wydaje się jadalne.
- Nie jem tego, co się wydaje. Jem tylko to co jest, jaśnie panie. Tym co się wydaje nie można zaspokoić głodu.

Książę był tą odpowiedzią zachwycony. Zaproponował, że odgórnym edyktem zmieni Jasiowi przydomek z „Głupiego” na „Mądry” oraz ofiarował mu posadę nadwornego nauczyciela. Jaś się jednak nie zgodził. Gdyby był Mądrym Jasiem mógłby całkiem zgłupieć.

© Dagna Ślepowrońska

< Czasobójcy .. Zobacz inne przypowiastki .. Człowiek i anioł >